Najnowsze wpisy, strona 12


mar 20 2004 PADA DESZCZ,KABLÓWKA NA WIOSCE SIADŁA
Komentarze: 15

Napisałam"wypieszczona notkę",ale teraz jakos mi nie pasuje.
Wtedy nie dałam plamy,zaprosiłam R.On dał,bo nie mógł przyjśc.
Dzwonił do mnie często i było ok.Dopuki nie przyszedł do kiosku z samego rana spalony czy chuj wie na czym.
Ja oczywiście poczułam obrzyd i pod wpływem impulsu poskarżyłam sie Sławowi,który jest jego dobrym kolegą i od tej chwili R.się nie odzywa.
I w sumie nie żałuję,bo nie chcę sobie zawracac głowy jakimś drobnym ćpunkiem,bo z tego co sie dowiedziałam bardzo często chłopczyk popala sobie.
Nie wiem co z tymi ludźmi jest.Ja rozumiem wszystko bo samej mi sie zdarza zapalić czasami,ale to sa sporadyczne przypadki,a nie kupowanie tego syfu codziennie.
A w ogole to facet mający 28 lat(kończący prawo) powinien juz myślec innymi kategoriami-tak sądze i kropka.
P.-kolejny ćpun- po tym jak spędziłam z nim dzień kobiet znowu zaczął wydzwaniać pytając czy ma u mnie szanse i obiecując,że przestanie palić.Mnie to nie obchodzi bo w cuda nie wierze i ogólnie rzygam już takimi zdarzeniami.
P. i R.-te same znaki zodiaku i chyba tak samo słabi psychicznie w tej kwestii.Szkoda mi takich ludzi.
I w tym momencie ja-studiująca resocjalizację-nie potrafię zmienić swojego stosunku do takich facetów.
Ale dość tego obleśnego tematu.
Lepiej zająć się tematem pogody:)
Słonko jak szybko się pojawiło tak tez szybko zniknęło.
I to tez nastraja mnie dziwnie.
Od uśmiechu po łzy.
Do Torunia miałam jechac ,ale tez to jakos wisi wszystko na włosku.
Ogólnie ta notka jakos bardzo pesymistycznie wyszła,ale taki mam humor w obecnej chwili.
I choć uśmiech nie znika mi z twarzy ostatnio i w dziwne doły jak narazie nie popadam przytłaczją mnie pewne zdarzenia,bo odbieraja mi nadzieje.A to zawsze boli.
Ale nie jest tak źle.Sa ludzie,którzy mnie wspieraja i dla,których jestem ważna.
 Więc puki mam  siłę żeby zdejmować czarne okulary i zakładać różowe nie martwię sie tym zbytnio...

kasiczka : :
mar 04 2004 CHCIAŁAM POWIEDZIEC ,ŻE.....
Komentarze: 15

Zachęcając wszystkich do palenia(nie chce sama miec tych wszystkich chorób przed którymi minister ostrzega)oznajmiam wszem i wobec,że właśnie biorę soczystego,głebokiego maszka moich ulubionych papierosów:)dzięki czemu mojue skromna kawalera wypełnia sie cudownym zapachem niczym u babci stasi w domu:)-nałogowej palaczki-która z paczką szlugów w kieszeni chodzi juz chyba z 50 lat:)
Obok mnie stoi jeszcze kisiel-taki instant-z kawałkami"owoców".
Ostatnio moja próba zdrowego odżywiania poszła jakos na drugi plan.Wczoraj np.kupiłam MAŁA paczkę czipsów nie patrząc jaki to smak,gdyz jakaś konkursowa tasiemka przysłaniała.Po otwarciu (o ironio!) zauważyłam,że niedośc ,że jem niezdrowe czipsy to jeszcze w kształcie-uwaga!-hamburgerów!Fu!Ale zaczęłam czytać żeby ich nie widziec i zjadłam wszystkie!Ha!
Ale to nic.Od poniedziałku startuje ze zdrowa żywnością.
Ale chciałam się dzisiaj czymś pochwalić,a mianowicie:
pewna nawiedzona klientka od pół roku szantażowała mnie,że musze kupić sobie pierścień atlantów,który będzie mnie chronił bo inaczej...
W końcu dla świętego spokoju..KUPIŁAM GO!
Wypatrzył go na nastepny dzień mój zaprzyjaźbniony klient(wspólne picie w Y),który robi takie rzeczy i stwierdził fachowym okiem:ZA DUŻY! i że niby nie można go az tak ściskać.
I dzisiaj ..przyszedł i wręczył mi W PREZENCIE pierścień atlantów mniejszy!
Nosze od dzisiaj dwa!
Głupio się czuję patrząc na "pierścionek od chłopca" bo zawsze w takich momentach dziwnie takie pierścienie się kojarzą.
Dobrze,że sam nie wsunął mi go na palec:)
Chiałam jeszcze dodać ,że przedwczoraj koleżanka będąca w dole napisała mi smsa w treści którego były słowa"współczuje Ci,że Ty tak bez faceta" i w tym momencie odruchowo napisałam smsa do R.z zapytaniem co u Niego słychać(chociaz wcale nie miałam takiego zamiaru).
Ku mojemu zaskoczeniu dostałam w odpowiedzi PODWÓJNEGO smsa ,iż bardzo sie cieszy,że sie odezwałam,bo juz tracił nadzieje!Nazwał mnie kasieńką i napisał ,że chciałby sie spotkac w weekend.
a ja jutro wychodze z trzema babami do pubu na podryw więc gdzie tam z nami R.?:)
I w ten piękny sposób znowu dam plamę...

kasiczka : :
mar 02 2004 Z GŁOWĄ W PIASKU
Komentarze: 12

Brzuch mnie boli.Łykam węgiel:)
Siostra odwiedziła mnie w niedzielę w kiosku.
Zaczęła mi opowiadac jak pokłuciła się ze Marcinem(mężem) i jak sie pogodzili.
Godzinna historia podczas,której obie ryczałyśmy jak bobry.
Scenka była o tyle zabawna,że ryk trwał chyba z 15 minut i poszła na to połowa paczki husteczek.
Potem sie z tego śmiałyśmy.
To lepsze niz romantyczny film.
10 lat są razem ,a nadal tyle w tym miłości.
Bosz!Ostatnio marcin wyjechał na tydzień do Zakopanego z małym,a z drugim małym siostra została w Gdańsku.
Obydwoje codziennie wieczorem za sobą płakali!To niesamowite.
a u mnie jak zwykle...
Wybuchy i spadki energii.
Bez większych przeżyć.Ot tak.

kasiczka : :
lut 21 2004 CHYBA UMRĘ Z WYRZUTU SUMIENIA!!!!!
Komentarze: 13

Chyba sama sobie przepowiadam przyszłość.
Będę samotna do końca życia..
Wszystko potrafię spierdolic w znanym mi stylu.
Jedyne w czym jestem dobra!
Mam depresje.
W szkole powinnam być ponad godzine temu.
Nie chciałam iść,ale chyba pójde bo udusze sie w wymocinach własnych myśli.
Wczoraj cała załoga z Y przyjechała razem z R.
Mogliśmy iść jednak sami.

Kurwa jebana mać!


Podpisane:
Stara kurwa panna

P.S.macie racje w tych komentarzach...

kasiczka : :
lut 19 2004 NIE WAŻNE
Komentarze: 3

Zapyziałe krzesełko.Komp.Biórko.puste paczki od papierosów rozrzucone na nim.
Szklanka piwa.
I ja..
Od tamtej imprezy w iksie R.smsuje bardzo często.Odwiedził mnie raz w kiochu nawet.
R.żeby było zabawniej jest dobrym kolega Sława i reszty załogi.
I oczywiście na gg posypały sie pytania od chłopców jak tam z R. i w ogole schiza niemała.
Sława nagle jakaś zadrość wzięła.
Wszystko byłoby ok gdyby Sław za bardzo sie nie wczuł w ta cała chora akcję.
Dzisiaj po swojej pracy przyjechał do mnie do work pogadać i wyciągnąc mnie do Y ..
To głupie,ale jak Go dzisiaj zobaczyłam mało z krzesła nie spadłam.
Tak zajebiście wyglądał,że ledwo Go poznałam:))
I zaczęły się myślówy.
R.odszedł na bok.
Umówiłam sie ze Sławem na jutro.
Z R. też miałam się spotkac w weekend.
Bosz!Bez sensu to wszystko.
Czuje sie jak pieprzona niezdecydowana chorągiewka na wietrze nie wiedząca w która strone wiać powinna.
Powinnam się leczyc i tyle.
Ostatni łyk piwa...
Co dalej?
Następne..?

;(

kasiczka : :