Archiwum kwiecień 2003


kwi 28 2003 CHOROBLIWA ZAZDROśĆ?
Komentarze: 10

Stracić zaufanie jest łatwo,trudniej je odzyskać.
Najbardziej żałuję tego,że to właśnie rodzona siostra odwinęła mi taki numer.
Inną osobę odrazu skreśliłabym z życiorysu,z nią będzie inaczej..
Nadal ciężko przywyknąć mi do tego,że osoba,która kocham potrafi zmieszac moja osobę z błotem.
Dla mnie nie istnieje na to wytłumaczenei,to nie jest ludzkie zachowanie.
Przykro mi ,że ona posiada w sobie tyle zawiści.
Wczoraj rozmawiałam spokojnie z rodzicami,wszystko im wytłumaczyłam.
Nie ściemniałam im ani nie oczerniałam mojej "najukochańszej"siostry.
Poprostu wygadałam się i wyszłam na papierosa żeby mogli sobie to przemysleć i przegadać.
Są za mną,rozumieją mnie.
Wiedza,że siostra robi to z zazdrości.
Zastanawiam się tylko skąd w człowieku bierze sie tyle egoizmu i fałszu?
Mam tylko nadzieje i głęboko w to wierzę,że kiedyś zrozumie iż zrobiła świństwo,które utkwi w mojej pamięci
na długo...

kasiczka : :
kwi 27 2003 DZIEŃ DOBRY NAZYWAM SIĘ KASIA I SIEDZE...
Komentarze: 7

Załamałam się dzisiaj.Ale o tym za chwilę.Najpierw skrót ostatnich dni:
W piątek pojechałam z Kara do Borówna.Mateuszek w domku obok robił impre i było 18 chłopa.Więc połączyliśmy imprezki.Było tak zimno,że cały wczorajszy dzień jeszcze nie mogłam dojść do siebie.Wiecznie było mi zimno.
Nie wyspana i Ąle się czująca pojechałam na Oskara 6-ste urodziny.Bo przecież matka chrzestna musi być.Było miło.
Trochę siostrze pomogłam przy kanapkach itp.
Oczywiście napatrzyłam się na te wszystki szczęśliwe małżeństwa i ich maleństwa i też mi się zachciało dziecka.Ale to już norma!
Wracając poszłam z Magda do pubu na godzinkę bo miała doła,potem poszłyśmy do mnie(wolna chata) i ogłądałyśmy kasetę z Borówna(sprzed dwóch lat) i moje wszystkie tamtejsze miłości.heh..
Do tego oczywiście wypiłyśmy piwko i narzarłyśmy się czipsiaków.
Zasnęłanm o 2.30.
Budzę się o 9 patrze a nade mną babcia stasia stoi i Justysia-siostra.
Akcja była taka:
Stasia zobaczyła,że u mnie jest otwarty balkon.
Zadzwoniła do Justysi,że cos jest nie tak.
Ja nie odbierałam telefonu bo spałam.Więc jednomyślnie stwierdziły:WŁAMANIE!!!
Justysia przyjechała, wchodzą,a ja śpię.
Dzwonię do rodziców,a oni do mnie z ryjem,że podobno całą noc chlałam wódę lub(co jest najlepsze)DENATURAT!!!! i jak się do mnie weszło to aż odrzucało!
NO więc okazało się ,że moja najukochańsza siostra z najlepszą pod słońcem babcią zmieniły"TROCHE" fakty.
Rodzice widza we mnie alkoholika.
Tylko ,że ja takiej przesady w życiu nie widziałam.
Ja nawet nie mam sił się wkurzać ja poprostu czuję się zajebiscie zawiedzona na własnej rodzinie,że uważają mnie za niewiadomo kogo.
Patologia górą.
A teraz siedze w domku i czekam na przyjazd rodziców i poważną rozmowe,która mi zapowiedzieli.
To się zaczyna robić przerażająco żałosne.
Przyzwyczaiłam się ,że zawsze w rodzinie postrzegają mnie jako czarna owcę w porównaniu do Justysi-anioła.
Ale bez przesady!!!
Może zaproponuja mi jeszcze pomoc w postaci AA???
I jak tu ufać i pomagac ludziom kiedy dostajesz kopniaka na każdym kroku?
Nawet przez własną siostrę przemawia fałsz!!!!!
Nie nawidzę takich dwulicowych osób.
Nie raz jej mówiłam ,że jak cos chce mi powiedziec to niech do mnie przyjdzie i mi powie ,ale ona zawsze wybiera obrabianie dupy za plecami...
Jeszcze nie moge w to uwierzyc,jak człowiekowi może cos takiego do głowy przyjść?
Brakuje mi słów...
Nie mam juz nawet siły o tym pisać...


                                                                                                                                                      Anonimowa Alkoholiczka

kasiczka : :
kwi 22 2003 JA JEBIE...
Komentarze: 10

święta minęły pięknie.W niedzielę byłam z Tomem i P. na bronxie w pubie,w poniedziałek pojechałam z rodzina do Sumin nad jezioro i upiłam się wiśniówką,na spirytusie.Nawet treraz gdy pomyślę o wiśniach to mnie mdli.brrr.
Dzisiaj rano pojechałam z Anką do sądu.Byłam świadkiem w sprawie Anki ojca,że z domu ją wyrzucił itp.
Od początku miałam niezły ubaw bo to jej ojciec mnie pozwał na świadka chociaż nie widziałam go od wieków czasu.
Padło mu troszkę .
I cóż mi pozostało.
Ja jako jego świadek przyszłam z Anką i9 jeszcze na niego najechałam.Parodia.
Ale przynajmniej zwiedziłam sąd.
Przychodzę do kiochu i kogo widzę? Wojtka(tego od malinek).Był z kumplem.Powiedział,że takie maliny mu zrobiłam,że ludzie nawet w sklepie go zaczepiali pytając co to za wampir mu zrobił.Samam byłam w szoku gdy je zobaczyłam.Ale jeszcze bardziej on był zaskoczony gdy zobaczył swoje:))
Przyszli jeszcze raz i ...gadałam praktycznie cały czas z jego kumplem.
Szczerze mówiąc wkurwiło mnie to .Nie wiem dlaczego,ale mam takie ciśnienie,że szkoda gadać.
Jebany pech do facetów!!!Ja pierdole no!!!
Pieprzę idę do anki na piwo.Fajnie ,że ma wolną chatę.
papa.
Miłego wieczorku.
      
                                                                                          Wkurzona Kasiczka...

kasiczka : :
kwi 19 2003 A W NOCY....
Komentarze: 7

Wczorajsza noc była przegięciem.PrzyjechaŁa Ada.Wybaczyłam jej tamto gówno bo nie potrafiłabym zerwać z nią kontaktów.
Poszłyśmy w wielki piatek do Ygreka.
A tam sama śmietanka towarzyska.
Na początku siedziałyśmy z kumplem,póĄniej udawaliśmy z Bartkiem(bo też był) ,że jesteśmy para zakochanych.
Następnie przyczepił się do mnie jakiś chłopiec,który nie potrafi od 9 miesięcy się pozbierać od rozstania z dziewczynką.Więc stwierdził,że to ja jestem tą jedyną i że ma takie szczęście iż mnie poznał.
Zaczął mnie obejmować itp.Wymieniliśmy się numerami i na tym koniec znajomości.
Nastąpił moment wyjścia.Wracaliśmy z towarzystwem z Niedzwiednika i Słowaka.Jak zwykle- gdy ucieknie nam autobus- przez las .Uwielbiam w nocy chodzić przez las.
Szłyśmy my dwie i z ośmiu facetów ,z których znałam tak naprawde tylko jednego.
Zaczęłam rozmawiać z jednym kolesiem-Wojtkiem i zrobiło się miło.Chwyciliśmy się za ręce i gadaliśmy.
Bartek tak się wczuł w swoja rolę(rzekomo mojego brata)że kazał mi chodzić przed nim bo On mnie pilnuje.Wojtuś się wkurzył i zaczęli sie kłucić,że dlaczego Bart mi czegokolwiek zabrania ,nie ma do tego prawa i że będę chodziła z kim chcę.Mniejsza z tym.
Wojtek powiedziaŁ,że pierwszy raz widzi dziewczynę z taką ochroną i że aż się głupio czuje.Bo gdy na chwilę się zatrzymaliśmy to albo wyrastał przed nami Bartek albo słychać było nawoływania Ady.
W każdym razie poprzytulałam się z Wojtusiem troszkę i było bardzo miło.
Poczułam się troszkę jakbym cofnęła się pare lat wstecz.Wojtek długie włosy do pasa.Nie pamiętam juz kiedy  trzymałam za rękę takiego chłopaka.
W lesie ja i Wojtek poszliśmy jedną drogą ,a cała reszta drugą.
Na Przystanku więcej się z Nim nacałowałam niż pogadałam.
Mimo iż mój towarzysz w wędrówce przez las mieszka w zupełnie innym kierunku niz ja pojechał ze mną autobusem abym nie wracała sama.
Przed klatką poprzytulalismy się jeszcze z jakies pół godzinki.
I............(teraz najlepsze):
DO DOMU WESZŁAM O GODZ.4.05,A TATA OBUDZIŁ MNIE DO PRACY O GODZ. 6.00!!!
Więc jestem wyspana za wszystkie czasy.

Wojtka znałam wcześniej z widzenia i(co najśmieszniejsze z opowiadań).
Zajebisty chłopak,ale troszkę już w życiu przeszedł i gdy spytał kiedy się spotkamy,powiedziałam,żebyśmy się nie umawiali konkretnie tylko kiedyś spontanicznie,przypadkowo znowu wpadniemy na siebie w Ygreku.
Powiedziałam gdzie pracuję ,ale gdzies głęboko wolałabym spotkac Go w niecio lepszych okolicznościach niz kioch...
Jednak największym szokiem gdy rano spojrzałam do lustra były dwie maxymalne maliny...
Jedna to wręcz śliwa.Nigdy nie miałam jeszcze takiej maliny żeby mnie na następny dzień aż tak szyja bolała...
święta,a ja zamiast w koszuli będę siedziała w największych golfach jakie mam...
eh...życie... ;)

kasiczka : :
kwi 18 2003 PODSTĘP...
Komentarze: 7

Właśnie mama wyprała mi kurtkę,a wraz z nią moją 19-papierosowa paczkę fajek.Jejeje!!!

Kieszeń tej kurtki wygląda teraz tragicznie.

P.S.dam sobie łeb odrąbać iż zrobiła to celowo.

Dziękujemy mamo!!!

kasiczka : :