Archiwum grudzień 2006


gru 28 2006 ALLELUJA I DO PRZODU!
Komentarze: 6

 Nie ma osoby,ktora by mi nie powiedziala"zostaw go".
Sama widze,brak poswiecenia,egoizm,nie liczenie sie z moimi znajomymi,ze mna,fochy i upor,klamstwa.
Wiem to napewno ,ze to nie ma przyszlosci,bo nie o to mi chodzi.
Ale z drugiej strony nie potrafie zapomniec o czlowieku, w ktorym sie zakochalam, zabawnym, czulym,mowiacym 10razy dziennie slowo kocham Cie.
Zmienil sie.Ja tez,ale nie w ta strone.
Musze to skonczyc,ale wiem,ze jak mnie przytuli to sie rozplyne, rozplacze i zapomne ,ze cos mialam konczyc,ze mialam byc twarda.
Po czym wroce do domu i od nowa zaczne tesknic..za tym co bylo.
Teraz bylam twarda,przekonana,ze to juz koniec i sni mi sie w nocy realistycznie,ze mnie przytula i caluje. Budze sie i szukam go w lozku..Snow sie nie da wykasowac.Nie jest to takie proste jakby sie wydawalo.
Jutro wyjezdzamy na Sylwestra z Miloscia.
Zobaczymy.Mowi,ze ma powazne problemy ze zdrowiem,ale ja juz nawet w to nie wierze.To jest straszne.
Rozczulam sie jak sie zadrapie,a w dupie mam kiedy mowi,ze jest ciezko chory,bo nie widze i nie wierze.
Bedzie co ma byc.
Powazna rozmowa czeka nas po przyjezdzie na miejsce...
Jezeli nie bedzie mnie namawial na wyjazd,pozwoli zostac samej w Polsce bedzie to dla mnie ewidentny koniec.
Jemu juz nie zalezy..ja gasne..

kasiczka : :
gru 25 2006 PO NOCY NASTAJE DZIEN ... ?
Komentarze: 4

     Spieprzylo sie,sypnelo,zjebalo.
Kolejna szansa dla Niego,przeciez sie kochamy,tak bardzo pasujemy.
Zadzwonil D.(stara milosc platoniczna),ze wyprawia swoje 30 urodziny na 70 osob.
Mowie o tym mojej milosci,a on od razu,ze on nie idzie bo musi jechac do domu mamie pomoc przy swietach(15 grudzien).Wrocilismy wiec ze Szwecji 15stego.17stego urodziny.
Zostal na jedna noc i pojechal rano do domu.
Mamisynus?myslalam,ze ma szacunek do matki i ze to dobrze wrozy,ale to jednak cos innego.
Poszlam na urodziny,spotkalam 2 chlopcow od bylego calowania no i D.solenizant..
5tys. wydal na urodziny.Czulam sie jak na weselu.Wodka, wodka,barszczyk i wodka.
Ludzi poznikalo,zostalam do konca.Nie wiedziec czemu wracalam samochodem z D. za reke sie trzymajac i pocalunek na pozegnanie tez byl inny niz zwykle..
Rano kac gigant,nic sie nie stalo.Nikt nie wie.
Skonczylo sie dobre, nastala nuda,rodzice ,dom,tv.
Moja milosc odzywa sie rzadko co powoduje lawine pytan od rodzicow"a dlaczego nie zostal dluzej?",
"a dlaczewgo tak zadko dzwoni?"
"a dlaczego na swieta do Ciebie nie przyjedzie"?
BO KURWA MA MNIE W DUPIE.Sylwestra spedzamy na Slowacji.Ja moja milosc i towarzystwo z urodzin z D. na czele..
29 w nocy wyjazd.Pisze do milosci,ze prawie wszyscy jada 26-27,ze moze my tez bo mi nudno,w odpowiedzi slysze"nie zaczynaj klutni,29 i koniec,wczesniej nie moge bo ide do lekarza,sama mnie namawialas".
Jakos mu w lekarza nie wierze,ani w nic innego tez nie.
Dzwonie do bylego od calowania,czy nie ma miejsca w samochodzie,on dwoni do D.czy u niego nie ma miejsca(ja bym jednak nie zadzwonila)nie ma ,wszyscy maja komplet.
Sprawdzam ceny biletow,pojade pociagiem,nie warto za drogo,nie stac mnie.
Wyjazd jednak 29.Boze bedzie zderzenie D. i mojej milosci,ktora sie sypie,a tak zawsze bylabym wczesniej i zalagodzila jakos sytuacje.
Nie chce juz do Szwecji. Kocham moja milosc,a on mnie nie.
"jesli kogos kochasz nie wolno Ci byc egoista".on niestety nim jest.
Smutne.Spotyka mnie najgorsze i zyje na koszt rodzicow.
Zalosna sprawa...
Wesolych Swiat!

kasiczka : :
gru 10 2006 STOCKHOLM CITY
Komentarze: 4

No i wyladowalam w Szwecji specjalnie dla mojego ukochanego i chuj mnie tu strzela.

Siedze juz tu  40 dni i bylam  3 razy w pracy.Sukces.

Z moja miloscia zyciowa ciezko sie dogadujemy, wiec raczej nic z tego nie bedzie.

Niech sobie zyje chlopczyk swoim swiatem,ja swoim i bedzie wszystko cacy.

Tymczasem dusze sie tu,czuje sie jakbym znikala.moja kobiecosc gdzies prysla.najchetnioej siedzialabym w dresie bo i tak nie oplaca sie ubierac skoro siedze w tym zajebanym mieszkaniu.

No nic moi drodzy, nie ma tego zlego. W piatek wracam do :Polandu i mam zamiar odbic sobie to wszystko.

Troche sie pozmienialo,moje mieszkanie wynajete i praca zajeta,ale jakos dam rade.

Najkwazniejsze,ze to wszystko bylo dla milosci.

Aczkolwiek nie zaluje,ze tu przyjechalam,bo znajac mnie zalowalabym ,ze czegos nie sprobowalam,a tak czyste sumienie i moge spokojnie to wszystko pierdolnac.

takze moi drodzy zyje i mam sie swietnie tylko kto mnie tak urzadzil.

Mimo wsztystko szkoda,ze nie wyszlo,ale wy o tym wiedzieliscie od poczatku prawda?

notopa

kasiczka : :