Archiwum październik 2005


paź 18 2005 NA ZAKRĘCIE
Komentarze: 6

     Przeglądam sobie stare wpisy i nie wierze ile sie w moim zyciu zmieniło.Z jednej strony na lepsze,z drugiej na gorsze. Jakos więcej ludzi bylo w moim życiu stałych, teraz więcej przypadkowych. Kontakty sie pourywały. Zostały najtrwalsze.
Bardziej chyba doskwiera mi samotnośc. Boje sie ,że nabiore nawyków panieńskich w zwiazku z moim mieszkaniem sama od ponad dwóch lat i nie bedąc w żadnym związku. Przy zycu trzymaja mnie nadal imprezki.
Jakos dobrze mi z tym,ale nie mam niczego stałego w moim posranym życiu.
     Koniec sierpnia miałam znakomity. Tydzień bylam w Pradze.Ale najlepsze zaczęło sie po powrocie. W dzień powrotu zauwazyłam,ze jednej komórki nie przywiozłam ze soba z Pragi. Ale to jeszcze nic,bo najwazniejsza mialam.Zadzwoniłam do ojca,żeby ja zablokował(na firmę).
Wieczorkiem zmęczona 18godzinna podróżą poszłam z madzia b.d. na piwko NA CHWILĘ( bo przeciez na nastepny dzien mialam iśc do pracy po 3 tyg. urlopu) i co sie okazało?Poznałysmy FRANCUZÓW!Przyjechali do kochanego Gdańska bo organizowali koncert Jeana Michaela Jarre'a.
Z moim cudownym angielskim z pomoca alkoholu i jezyka migowego,a takze madzi tlumaczeniu pojechalismy wszyscy do sopotu na imprezke. Niewiadomo kiedy powstały piekne parki polsko-francuskie z nami w rolach głównych. Ja przeciwniczka obcokrajowców nagle zakochana.
Wracalismy taxówka. Gdy dotarłam do domu nie miałam juz drugiej komórki. Zostawilam w taxówce! W ten sposób w jeden dzien stracilam dwa telefony firmowe najwazniejsze w moim zyciu! Ojciec grzecznie zablokował na drugi dzien druga komorke lekko podirytowany tym co ja z nimi robie!
     We wtorek przyjechal kolega z Bieszczad. Spotkanie spontaniczne w Sopocie nastapilo,ale francuzi jak sie dowiedzieli tez przyjechali w ciagu pieciu minut. I tak się zaczęlo.Nad ranem siedziałam z Nickiem(mój franc) na plazy i rozmawiałam na migi, podczas gdy drechy w tym czasie ukradli mi torebke.
Wielka akcja z policja wyszła na cały Sopot. Mój kochany podczas gdy my prowadziłysmy rozmowy na poziomie z drechami i policja,znalazł mi torebke,klucze do domu i legitymacje studencka i pare innych pierdół na wydmach. I w ten sposób stal sie bohaterem w moich skromnych oczach. Nie bede tu opisywała szczegółów,ale trzeba by bylo to zobaczytc. Poprostu chlopak stanął na wysokości zadania w przeciwieństwie do jego kolegi,który sie okazał w jednej chwili tchurzliwym dupkiem pozbawionym jaj.
Chłopcy nie spali ani minuty i pognali do pracy od 9rano do 1 w nocy przygotowujac koncert. ja za to po godzinie snu pognalam do banku blokowac karty i na komisariat.
Spóźniona 2h do pracy usłyszlam w telefonie głos mojej rodzicielki która się o wszystkim dowiedziala gdyz uczciwi znalazcy znaleźli moj numer do rodzicow w ksiązce telefonicznej.
Okazali się chłopcami ,którzy sprzątali plaże feralnej nocy i znaleźli mój aparat, portwel,wszystkie dokumenty i klucze do pracy. A więc ODZYSKAŁAM WSZYTKO drodzy państwo.
I tak sobie imprezowałam 8 dni z francuzikami i madzia oderwana zupełnie od rzeczywistości. Nico nadal do mnie pisze i wysyła mi swoje zdjecia. Kochany,ale troche mnie juz to nudzi,bo przeciez chyba nie chce aby znowu tu przyjechał.
     A teraz... jest październik, spadaja liscie,pada deszcz,puszczaja mi łzy,przesilenia, nerwice i chęc ucieczki do innego kraju sie we mnie odzywa.
     1,5 tygodnia  temu spotkałam w Sopocie chłopaka z liceum. Nigdy wczesniej z nim nie rozmawiałam chociaz nie ukrywam,że wczesniej pare razy się do niego usmiechnęłam na tej samej imprezie. Podszedł,siedział cały wieczór ze mna.Chociaz teraz żałuje,że było to w tamtym momencie bo niezbyt sensownie gadałam w niezbyt sensownym ubraniu.
Śnił mi sie juz 3 razy-co mi sie nie zdarza,ale nie mam z Nim kontaktu.Straszne!Imie Olek, za to jaka osobowośc kochana (w przeciwieństwiedo mojej).Mielismy sie spotkac na tej samej imprezie tydzien pożniej czyli w miniony piatek,ale była tam impreza płatna i nie weszłysmy.
A tak przy okazji w tenże piateczek(4 dni temu) obroniłam sie=licencjat i wiele nerwówki mnie to kosztowało uwierzcie. Jestem z siebie bardzo dumna,tymbardzej ,że wylosowałam świetny zestaw pytań,co mi sie nie zdarza.
Obiecałam sobie,że będe pisała częściej,aby mieć co czytac na starośc.
Na koniec dedykuje Wam "I want You" Moloko, pozdrawiam wszystkich wiernych i niewiernych i znikam.
Tymczasem...

kasiczka : :