Archiwum 19 kwietnia 2003


kwi 19 2003 A W NOCY....
Komentarze: 7

Wczorajsza noc była przegięciem.PrzyjechaŁa Ada.Wybaczyłam jej tamto gówno bo nie potrafiłabym zerwać z nią kontaktów.
Poszłyśmy w wielki piatek do Ygreka.
A tam sama śmietanka towarzyska.
Na początku siedziałyśmy z kumplem,póĄniej udawaliśmy z Bartkiem(bo też był) ,że jesteśmy para zakochanych.
Następnie przyczepił się do mnie jakiś chłopiec,który nie potrafi od 9 miesięcy się pozbierać od rozstania z dziewczynką.Więc stwierdził,że to ja jestem tą jedyną i że ma takie szczęście iż mnie poznał.
Zaczął mnie obejmować itp.Wymieniliśmy się numerami i na tym koniec znajomości.
Nastąpił moment wyjścia.Wracaliśmy z towarzystwem z Niedzwiednika i Słowaka.Jak zwykle- gdy ucieknie nam autobus- przez las .Uwielbiam w nocy chodzić przez las.
Szłyśmy my dwie i z ośmiu facetów ,z których znałam tak naprawde tylko jednego.
Zaczęłam rozmawiać z jednym kolesiem-Wojtkiem i zrobiło się miło.Chwyciliśmy się za ręce i gadaliśmy.
Bartek tak się wczuł w swoja rolę(rzekomo mojego brata)że kazał mi chodzić przed nim bo On mnie pilnuje.Wojtuś się wkurzył i zaczęli sie kłucić,że dlaczego Bart mi czegokolwiek zabrania ,nie ma do tego prawa i że będę chodziła z kim chcę.Mniejsza z tym.
Wojtek powiedziaŁ,że pierwszy raz widzi dziewczynę z taką ochroną i że aż się głupio czuje.Bo gdy na chwilę się zatrzymaliśmy to albo wyrastał przed nami Bartek albo słychać było nawoływania Ady.
W każdym razie poprzytulałam się z Wojtusiem troszkę i było bardzo miło.
Poczułam się troszkę jakbym cofnęła się pare lat wstecz.Wojtek długie włosy do pasa.Nie pamiętam juz kiedy  trzymałam za rękę takiego chłopaka.
W lesie ja i Wojtek poszliśmy jedną drogą ,a cała reszta drugą.
Na Przystanku więcej się z Nim nacałowałam niż pogadałam.
Mimo iż mój towarzysz w wędrówce przez las mieszka w zupełnie innym kierunku niz ja pojechał ze mną autobusem abym nie wracała sama.
Przed klatką poprzytulalismy się jeszcze z jakies pół godzinki.
I............(teraz najlepsze):
DO DOMU WESZŁAM O GODZ.4.05,A TATA OBUDZIŁ MNIE DO PRACY O GODZ. 6.00!!!
Więc jestem wyspana za wszystkie czasy.

Wojtka znałam wcześniej z widzenia i(co najśmieszniejsze z opowiadań).
Zajebisty chłopak,ale troszkę już w życiu przeszedł i gdy spytał kiedy się spotkamy,powiedziałam,żebyśmy się nie umawiali konkretnie tylko kiedyś spontanicznie,przypadkowo znowu wpadniemy na siebie w Ygreku.
Powiedziałam gdzie pracuję ,ale gdzies głęboko wolałabym spotkac Go w niecio lepszych okolicznościach niz kioch...
Jednak największym szokiem gdy rano spojrzałam do lustra były dwie maxymalne maliny...
Jedna to wręcz śliwa.Nigdy nie miałam jeszcze takiej maliny żeby mnie na następny dzień aż tak szyja bolała...
święta,a ja zamiast w koszuli będę siedziała w największych golfach jakie mam...
eh...życie... ;)

kasiczka : :