Najnowsze wpisy, strona 20


wrz 05 2003 UCIEKAM NA ŁONO NATURY......
Komentarze: 12

Mam starszne kongo w domu.
Matka przeczytała u mnie,że popalam trawke itp.
Straciłam do niej zupełnie zaufanie.
Ona do mnie zresztą tez.
Strasznie ciężki film.
Ale co tam.Odliczam tylko dni kiedy moje mieszkanie będzie gotowe abym mogła sie tam jak najszybciej wprowadzic i wyprowadzic stąd.
Tylko ta opcja napawa mnie optymistycznymi myślami.
Będe miała nareszcie święty spokoj.
A za pół godzinki jade z Adą po raz ostatni w tym roku do Borówna.
Będziemy tam na ok.22.30  i będziemy musiały przejść jeszcze ok 3 km.
czyli podróż pełna przygód przed nami:)
To mój ostatni wolny weekend.
W następny zaczyna mi się juz szkoła(odruch wymiotny na samą mysl o tych ludziach).
P.S.wczoraj napisał do mnie ten koleś(lat 34)co pływa,że jest teraz w Syrii itp.


Ide sie pakowac.
Buzieńka robaczki!

 

kasiczka : :
sie 29 2003 ALLELUJA I DO PRZODU!
Komentarze: 6

Los śmieje mi sie prosto w twarz.
Rodziciele wyjechali na wesele do kuzynka,który zapomniał mnie zaprosić:)
Towarzycho nawaliło więc siedzac w kiochu przeszła mi przez mądrą główke myśl,że umówiłabym sie dzis z każdym,który by mi zaproponował.
I w tym momencie wyrasta mi przed okienkiem zalany pan z brakami w uzębieniu i proponuje wspólna kawę.Postanowienie poszło do śmieci.
Resztę dnia myślałam jakby to świetnie było iść do Ygreka(tęsknota sie odzywa) i nagle widze same znaki:
zakupy robi u mnie była kelnerka z Y,a później kumpel,z którym widywałam sie tylko w Y.
Wszystkie znaki wskazywały cel,a tu jak na złośc nikt nie mógł.
Humor poprawił mi jedynie koleś z tatuaży,który powiedział,że jego kumpel(po 6 letnim związku,z którego zostało mu dziecko),który wypłynął i obecnie jest w Ekwadorze prosi o mój numer.
Z tego wszystkiego(szok) napisałam mu mój numer na opakowanku po mocnych:)
Wieczór spędziłam z Alą &F.
Wnioski wyciągnięte z dzisiejszego dnia:
Ludzie to banda debili(ze mną na czele).Yeah!
A na zakończenie żegnam sie z Wami tak jak to robią luźni sluchacze Radia Maryja:

              ALLELUJA I DO PRZODU!

kasiczka : :
sie 25 2003 WEEKEND JAK TA LALA
Komentarze: 6

Pojechałam z Adą do Borówna.Kary nawet sie nie zapytałam.Ona teraz obrażona wielce,ale ostatnio tak mnie drażni,że nie wytrzymałabym z nią 3 dni:)Poprostu za dużo się ostatnio wydarzyło.
Kupiłysmy literka najtańszej wódki jaka była w sklepie -Starogardzkiej:)bo ada obiecała ,że w ciągu 24h zamieni ja w "miód".
Ady przepis:wrzuc do litra wódki 1 całą cytrynę ponakłuwana widelcem.Cytrynka ta rzekomo wyciąga cały syf z wódki.
Pierwszy wieczorek przy piwkach i wieczornych opowieściach ady(która ma romans z żonatym facetem).
Drugi weczorek:nie zważając na 16 stopni ciepła wskoczyłysmy do jeziorka jak nimfy wodne.
Wieczorkiem Mareczek przywiózł nam jakąs holenderską trawkę.
Z adziulą po piciu(cytrynowej) wódki chciałysmy tylko spróbowac trawki co skończyło się na totalnym spaleniu się.
Gdy marus przyszedł ze swoja dziewczynka ciężko było nam sie juz z nią dogadac.Ale lepiej pomińmy ten motyw:)
Ja poprostu chciałam wyluzowac na maxa i tak tez sie stało.Było dokładnie tak jak chciałam.
Śpiewy,śmiechy,oglądanie gwiazd,wiatr we włosach ,deszcz na twarzy.mmmmm...Było cudownie.
Wracałyśmy w ciemno nie wiedząc o której mamy pksa.Jeszcze rano sobie zapaliłysmy.
Jakis chłopak podwiózł nas na dworzec.I naszym oczom ukazała się godzina odjazdu.Miałyśmy jeszcze 1,5 h czasu.
Nie mając juz na nic siły usiadłysmy na trawniku i leniwie wyciągałysmy dłonie w strone pędzących samochodów.
Wyglądałysmy dość dziwnie:dwie dziewczynki rozwalone na trwniku w poblizu stacji benzynowej z papierosem i mlekiem w dłoniach.
Na szczęscie zatrzymało się jakies bogate małżeństwo.
Ona wyglądała identycznie jak księzna Diana,on troszke inaczej od karola:)
Cała drogę psychologicznie nas przepytywali.
Pytania typu:czego oczekujecie od życia,dlaczego jesteście same itp.
Diana poradziła nam abysmy zaprojektowały własne życie na kartce papieru.
Dopóki tego nie zrobimy(nie zapiszemy/narysujemy) naszych marzeń nie spełnią sie.
Tak na nas pani zadziałała(zahipnotyzowała),że miałyśmy chec od razu biec po zeszyt:)
Wróciłyśmy więc całe szczęśliwe do domków.
Coś mi się zdaje ,że nachodzi mnie okres,w którym mam chęc na imprezki.
Chce mi się bawic,szalec i musze wreszcie odwiedzić,tak bardzo zaniedbany przeze mnie ostatnio,ukochany Ygrek... ;)

 

 

 

kasiczka : :
sie 22 2003 ŻEGNAJCIE!!!!!!!
Komentarze: 7

Z powodu ostatniej wegetacji i wkurwu na wszystkich w zasięgu mojegu wzroku postanowiłam sie odprężyć jadąc do Borówna z Adą.

I w ten oto sposób za pół godzinki jade.

Mam chęć sie schlac i mam nadzieje,że plan mi się powiedzie.

Do usłyszenia w niedzielkę(w dzień Boży).

Odjazd!!!!!!

uuuuuuuuu!!!!!!!!!!!

 

 

kasiczka : :
sie 17 2003 ŚMIERĆ SZYBKIM KOLEJOM MIEJSKIM!!!!!!!
Komentarze: 8

Po akcji ze spodniami postanowiłam wziąć los w swoje ręce.
Od dwóch dni zamiast wracać z pracy koleją miejską przemierzam drogę 2,5 km o własnych siłach.
 Na poczatku silnym bodźcem motywacyjnym okazał się cytacik z gazety Wyborczej:
"Nikt dzis nie odkryje w nikim pięknej duszy,bo na to trzeba czasu.A na odkrycie pieknego ciała wystarczy sekunda,zreszta na ogół to ciało i tak jest juz całkiem odkryte".
Poczym czytajac CKM'a doszłam do bardzo mądrego wniosku,że SKORO:
-uwięziony wspinacz z przygnieciona ręką przez głaz mógł szwajcarskim scyzorykiem odkroic sobie mięśnie i ścięgna przedramienia,a następnie ruszając ręką w góre i w dół złamac kość...
i skoro..
-Amar w hołdzie swemu Bogu przez 26 lat trzymał nieruchomo uniesioną w górę zaciśnięta rękę przez co palce przyrosły mu do dłoni,kostki zbielały i przestały sie poruszac,a paznokcie urosły i poskrecały sie...
 to czy JA w imie figury i oszczędności pozostałych par dżinsów nie przejde 2,5 kilometra o właśnych siłach?
I od tej pory zawsze będe wracała pieszo.
Niedługo ludzie przejeżdżający ta droga będa mnie znać i zaczną mi machać składajac hołdy podziwu.
Będę dawała innym(puszystym) doskonały przykład.
I niczym Forest Gump swoim biegiem tak ja moim marszem zdobęde sławę.
W przyszłości pod moim oknem ludzie postawią mój pomnik,a osiedle nazwa moim nazwiskiem.
Byłby to wspaniały prezent dla moich rodziców,mogliby byc wreszcie ze mnie dumni..
Ale sie rozmarzyłam..
Z tej okazji pykne sobie jeszcze 300 brzuszków:)

kasiczka : :