Archiwum październik 2002, strona 3


paź 14 2002 Bez tytułu
Komentarze: 3

kasiczka : :
paź 12 2002 Bez tytułu
Komentarze: 1

Miesiąc temu uśpili mi jamniczke,z która żyłam 13 lat pod jednym dachem i właśnie się przyłapałam na tym,że gdy idę w ciemności do kuchni zawsze zwalniam i omijam to miejsce w którym ona zazwyczaj leżała...

kasiczka : :
paź 11 2002 JA NIE CHCE!
Komentarze: 1

do pracy!!!Już mnie wszyscy wkurzają!Ja chce gdzieś wyjechać!!!!!!!!!!!!!!!!!!

kasiczka : :
paź 10 2002 I PO POLAKU...
Komentarze: 0

Polak=Arek.Muszę nauczyć się mówić do niego Arek!Przyjechał do kiosku,bo powiedział,że jeszcze nigdy nie był w kiosku.Poczytał sobie gazetki,wypił kawke.Opowiedział kim jest:)Ma swoją firmę razem z siedmioma osobami,która zajmuje się sprzętem sportowym.Pracuje jako pediatra,tzn.w Anglii skończył jakiś kurs i teraz pracuje z pięciomiesięcznymi dziećmi.Nie wiem coś zamieszał w każdym razie chodzi o jakąś terapie.Jest po studiach pedagogicznych,a teraz bedzie robił podyplomowe-ekonomie.Siedział rok w Stanach tam też nauczył się języka.Mniejsza z tym.W kazdym razie zamknął kiosk.Pojechaliśmy do domu.Akurat zaparkował koło całego osiedlowego towarzystwa,które stało na górce.I wypalił z textem:"dzisiaj jesteś moją żoną wiec zachowujmy się jak małżeństwo"i tu nastąpiło piękne przytulenie i pocałunek(oczywiście po przyjacielsku:)).Przede mną jednak było najlepsze,a mianowicie:zapoznanko z rodzicami!!!Więc wchodzi Aruś z plecaczkiem.I drzwi otwiera ojciec!!!podanie ręki itp.Potem matka i strzałka do pokoju.Poszłam do kuchni zrobić kawę,przyszedł Arek i tu go dorwał ojciec.Zaczęła się zabawa,pt."100 pytań do"Gdy juz ladnie przebrnął przez wywiad poszliśmy do pokoiku.Potem Aruś poszedł się wykąpać.I w tym momencie przyszła do mnie magda,która myślała,że Polak jednak nie przyjeżdża do Gdańska.Usiadła na jego miejscu i moja matka przyszła.Magda zaczęła wstawać z tego miejsca bo myślała,że przerwała mojej mamie w piciu kawy.Matka jak nigdy dobrze ściemniała.Potem Madzia zauważyła plecak i zaczęła się pytać gdzie ja wyjeżdżam itp.W ogóle cała akcja dopuki nie wyszedł Polak luzaczek spod prysznica i nie przywitał się z Madzią.Oglądaliśmy film i pojechałam z nim do pubu,do CELTICA,gdzie akurat było karaoke!Wypiliśmy po piwku,pogadaliśmy trochę i pojechaliśmy do Sopotu nad morze.Aruś zachwycony morzem,ja zresztą też,ale nie widze tego jego oczami,bo on widzi morze raz na rok co jest dla mnie niewyobrażalne.I po godzinie 1 wróciliśmy do domciu.Potem jeszcze PolaK zaczął oglądać swoją grecka opaleniznę przed lustrem,której prawie nie było widać.Gdy skończyłam się kąpać jakoś cicho sie zrobiło.Zaglądam do pokoju,a tam Aruś wtulony w misia,mówiący"tu jest lepiej niż w domu".Ten widok już mnie doszczętnie rozbroił.Powiedzieliśmy sobie dobranoc i jak grzeczna dziewczynka poszłam do pokoiku obok(mimo zachęcających propozycjii Areczka).Rano wspólne śniadanko bo rodziców juz nie było.Wyglądało to mniej więcej jak "mąż i żona przy śniadanku oglądając tv"!Potem w Grzecznym Areczku odezwał się Zwierz i jego sexoholizm dawał o sobie znać.Ale byłam twarda!I tak skończyły się odwiedziny Polaka-jedynego poznanego w Grecji...

kasiczka : :
paź 08 2002 AKCJA POLAK!
Komentarze: 1

WIĘC:

Budzę się.Idę w stronę kuchni gdzie moi jedzą i wypalam z textem:może u mnie dzisiaj nocować kolega?Ojciec "nie słyszy"wiec nie komentuje.Za to matka zaczyna zadawać pytanka:co to za chlopak?skad on jest?dobrze go znasz?No wiec jej mówie ze znam go z Grecji.Przecież nie powiem ,że praktycznie go nie znam.Mówie,ż e przyjeżdza w delegacje do Gdańska.Tu słyszę pierwsze pytanko od ojca ,który podnosi głowę znad gazety:to jakiś stary chłop?ile on ma lat?Tu mnie zamurowało bo doszło do mnie,że tak naprawde nic o nim nie wiem.Nie wiem ile ma lat,na czym jego praca polega.POtem tatuś pojechał do pracki,a ja z mamusią dalej ciągnęłam ten interesujący temat.Na koniec powiedziała"rób co chcesz,jak chcesz to go zapros,jak nie to nie".Czyli wolna amerykanka;) Zaproszę go chociaż go praktycznie nie znam.Myślę,ż e nie będzie tak zle oprócz tego,że nie mam z nim zupełnie tematów.Taki mały szczegół!Chyba mnie już doszczętnie pojebało!Ale co tam.Raz się żyje.Trzeba jakoś tą jesienną monotonnie urozmaicić.Kończe już.Nie wiem co się dziś wydarzy.Zadzwoni czy nie.Przyjedzie czy nie.Nie obchodzi mnie to.Wiem jedno ide dzis z Madzią do Ygreka na pifko po pracce:)

kasiczka : :