Archiwum 09 grudnia 2002


gru 09 2002 TĘSKNIĄC ZA LATEM...
Komentarze: 4

Wychodzę dziś z domu jest godz.5.30 i nagle uderza we mnie fala mrozu.-15stopni!Jestem w szoku,bo przypomniał mi się obóz z księdzem.Ksiądz kazał nam-dzieciom 8 letnim iść w nocy przez las niezliczoną ilość kilometrów,w niesamowitym mrozie i śniegu po kostki.Pamiętam,że gdy po paru godzinach dochodziliśmy do celu czyli jakiejś wiejskiej chaty byłam już tak przemarznięta,że nie czułam już nawet rąk i nóg.Potem wszyscy tulili się do ogromnych pieców i czekali w kolejce żeby nadeszła ich kolej na parujący kubek gorącej herbaty.Nie pamiętam już jak wracaliśmy z tego domu,ale pamiętam,że nigdy nie chciałam wychodzić z tego domu bo wiedziałam co czeka na zewnątrz.Powietrze tak ostre i mroźne,że nie można było się nawet nim mocniej zaciągnąć,bo chyba rozerwałoby nam nozdrza.To samo wróciło dzisiaj kiedy poczułam zapach mrozu.Nie nawidzę zimy.Przez wiele godzin nie mogłam się dziś ogrzać i nawet teraz siedząc w pokoju czuję jakby w tym pokoju robiło się coraz zimniej.

Jakbym ja go ziębiła...

kasiczka : :