Archiwum 10 lutego 2004


lut 10 2004 JAK ZWYKLE NIŻSZY:)))
Komentarze: 10

Wróciłam na chwilę.podlac kwiaty.
Odpoczywam w miejscu w którym teraz tymczasowo pomieszkuje.
Codziennie odwiedzaja mnie znajomi.Tęskniłam za tym.
I nawet w autobusie jakos weselej.
Nie to co tu.
W piatek odwiedziłam Y-pierwszy raz w tym roku.
Dzisiaj wiem ,że było mi to potrzebne.
Znajomi poszli,zostałam z kolega z Y,z którym nigdy nie miałam tematu.
Jak zostalismy sami buzie nam sie nie zamykały.
Przesiedziałam z nim 5 godzin.
jego znajomi brali nas za parę i ogólnie miałam z tego jakąs przyjemną zabawę.
Starszy o 5 lat.
Całą noc czuł się odpowiedzialny za mnie,a ja czułam się przy nim bezpiecznie.
W szatni nie chcieli nam dac kurtek bo numerek zgubiłam.
Zapłacił za niego.
ogólnie nic mnie w nim nie drażniło.
Codziennie pisze smsy.
Chce mnie odwiedzic.
Nie wiem czy chcę.
Wciąż siedzi we mnie jakas obawa,a lata lecą...
Na samo słowo-walentynki mdli mnie!
Skręca mnie gdy słysze w radio:"chcesz wysłac 14.02 swojej drugiej połowie kwiaty?my Ci w tym pomożemy,tylko wyślij smsa".
Brrrr...obślizgły pan zachęcający do świętowania ślimakowatym głosem..


Oglądałam na TVP2 koncert pana B.
Nie wiem dlaczego to zrobiłam.
Ścisnęło mi sie gardło gdy Go zobaczyłam.
Nigdy się z Niego nie wyleczę...
Nie chce Go juz nigdy w życiu spotkać.
ani zobaczyc na szklanym ekranie.
nigdy.......
nigdy.....
nigdy...


Zakochanym 14 lutego życze wspaniałego wieczoru,a singlom(niby lepiej brzmi) jeszcze lepszego ;)

kasiczka : :