Archiwum 25 sierpnia 2003


sie 25 2003 WEEKEND JAK TA LALA
Komentarze: 6

Pojechałam z Adą do Borówna.Kary nawet sie nie zapytałam.Ona teraz obrażona wielce,ale ostatnio tak mnie drażni,że nie wytrzymałabym z nią 3 dni:)Poprostu za dużo się ostatnio wydarzyło.
Kupiłysmy literka najtańszej wódki jaka była w sklepie -Starogardzkiej:)bo ada obiecała ,że w ciągu 24h zamieni ja w "miód".
Ady przepis:wrzuc do litra wódki 1 całą cytrynę ponakłuwana widelcem.Cytrynka ta rzekomo wyciąga cały syf z wódki.
Pierwszy wieczorek przy piwkach i wieczornych opowieściach ady(która ma romans z żonatym facetem).
Drugi weczorek:nie zważając na 16 stopni ciepła wskoczyłysmy do jeziorka jak nimfy wodne.
Wieczorkiem Mareczek przywiózł nam jakąs holenderską trawkę.
Z adziulą po piciu(cytrynowej) wódki chciałysmy tylko spróbowac trawki co skończyło się na totalnym spaleniu się.
Gdy marus przyszedł ze swoja dziewczynka ciężko było nam sie juz z nią dogadac.Ale lepiej pomińmy ten motyw:)
Ja poprostu chciałam wyluzowac na maxa i tak tez sie stało.Było dokładnie tak jak chciałam.
Śpiewy,śmiechy,oglądanie gwiazd,wiatr we włosach ,deszcz na twarzy.mmmmm...Było cudownie.
Wracałyśmy w ciemno nie wiedząc o której mamy pksa.Jeszcze rano sobie zapaliłysmy.
Jakis chłopak podwiózł nas na dworzec.I naszym oczom ukazała się godzina odjazdu.Miałyśmy jeszcze 1,5 h czasu.
Nie mając juz na nic siły usiadłysmy na trawniku i leniwie wyciągałysmy dłonie w strone pędzących samochodów.
Wyglądałysmy dość dziwnie:dwie dziewczynki rozwalone na trwniku w poblizu stacji benzynowej z papierosem i mlekiem w dłoniach.
Na szczęscie zatrzymało się jakies bogate małżeństwo.
Ona wyglądała identycznie jak księzna Diana,on troszke inaczej od karola:)
Cała drogę psychologicznie nas przepytywali.
Pytania typu:czego oczekujecie od życia,dlaczego jesteście same itp.
Diana poradziła nam abysmy zaprojektowały własne życie na kartce papieru.
Dopóki tego nie zrobimy(nie zapiszemy/narysujemy) naszych marzeń nie spełnią sie.
Tak na nas pani zadziałała(zahipnotyzowała),że miałyśmy chec od razu biec po zeszyt:)
Wróciłyśmy więc całe szczęśliwe do domków.
Coś mi się zdaje ,że nachodzi mnie okres,w którym mam chęc na imprezki.
Chce mi się bawic,szalec i musze wreszcie odwiedzić,tak bardzo zaniedbany przeze mnie ostatnio,ukochany Ygrek... ;)

 

 

 

kasiczka : :