Archiwum 17 sierpnia 2003


sie 17 2003 ŚMIERĆ SZYBKIM KOLEJOM MIEJSKIM!!!!!!!
Komentarze: 8

Po akcji ze spodniami postanowiłam wziąć los w swoje ręce.
Od dwóch dni zamiast wracać z pracy koleją miejską przemierzam drogę 2,5 km o własnych siłach.
 Na poczatku silnym bodźcem motywacyjnym okazał się cytacik z gazety Wyborczej:
"Nikt dzis nie odkryje w nikim pięknej duszy,bo na to trzeba czasu.A na odkrycie pieknego ciała wystarczy sekunda,zreszta na ogół to ciało i tak jest juz całkiem odkryte".
Poczym czytajac CKM'a doszłam do bardzo mądrego wniosku,że SKORO:
-uwięziony wspinacz z przygnieciona ręką przez głaz mógł szwajcarskim scyzorykiem odkroic sobie mięśnie i ścięgna przedramienia,a następnie ruszając ręką w góre i w dół złamac kość...
i skoro..
-Amar w hołdzie swemu Bogu przez 26 lat trzymał nieruchomo uniesioną w górę zaciśnięta rękę przez co palce przyrosły mu do dłoni,kostki zbielały i przestały sie poruszac,a paznokcie urosły i poskrecały sie...
 to czy JA w imie figury i oszczędności pozostałych par dżinsów nie przejde 2,5 kilometra o właśnych siłach?
I od tej pory zawsze będe wracała pieszo.
Niedługo ludzie przejeżdżający ta droga będa mnie znać i zaczną mi machać składajac hołdy podziwu.
Będę dawała innym(puszystym) doskonały przykład.
I niczym Forest Gump swoim biegiem tak ja moim marszem zdobęde sławę.
W przyszłości pod moim oknem ludzie postawią mój pomnik,a osiedle nazwa moim nazwiskiem.
Byłby to wspaniały prezent dla moich rodziców,mogliby byc wreszcie ze mnie dumni..
Ale sie rozmarzyłam..
Z tej okazji pykne sobie jeszcze 300 brzuszków:)

kasiczka : :