Archiwum 30 maja 2003


maj 30 2003 BLA BLA BLA
Komentarze: 7

No więc zaczynamy moje pojebane opowieści:
START:
-  w środę byłam z P.na plaży w Sopocie.Myślałam,że nie będzie tematów,ale było zajebiście.3,5 godziny razem spędziliśmy!

- wczoraj pojechałam z siostrą z którą zaczęłam gadać i kuzyną na podryw do Sopotu.
i co? i klapa.Zero kandydatów.Zaczepił mnie dziadek-który gra na Monciaku na akordeonie(lat ok 80) i zapraszał do siebie do domu na sex.Oł jeah!
Zwiedziłyśmy prawie wszystkie możliwe lokale i wszędzie pustki.
Więc zostałyśmy w Złotym Ulu.
Zrobiło się zimno,poszłyśmy do środka.
I dosiadło się do nas trzech panów pod krawatem-z Włoch.
Wiek panów:40,50,60-tak na oko.
Cygara w pysku i gadki.
Aga gadała bo nam oczywiście wstyd się odezwać po angielsku:) blokadka i te sprawy.
Poszłyśmy dla jaj z dziadkami do Vivy.
Obciach na całego.Wyglądałyśmy jakbyśmy z ojcami wchodziły i jeszcze te cygara:/
Wysiedziałyśmy tam może z 30 minut i ulotniłyśmy się!
Tym razem dziewczynki odwiozły mnie taxówką pod sam dom!

W każdym razie dziewczynki chciały sie zabawic w jakimś drogim lokalu.Czasami można,ale widze,że ja już za bardzo przesiąkłam moim klimatem,moich stałych knajp.
Gust co do chłopców tez się lekko różni.
Oczywiście,że podobaja mi się faceci w gajerkach,okularkach itp.
Ale jakbym miała wybierać wolałabym żyć z normalnym,szarym,nie srającym kasą chłopcem
Eh...


Najlepszą jednak opowieśc zostawiłam na deser.
Historyjka z dnia dzisiejszego:
Siedze w kiochu prawie mdlejąc z duchoty,gdy mym oczom ukazuje się P.
Wchodzi do kiochu daje i całuca w policzek i 3 ogromne róże.
Nie wiem za bardzo o co chodzi,ale luz.
Ja w szoku.
On mi później smsy typu:"kwiatki podarowane od serca szybko nie zwiędną"( juz prawie padły)
lub
"jestem dzisiaj taki szczęśliwy,do pełni szcęścia brakuje mi jeszcze spotkania z Tobą.Niestety nie można miec wszystkiego,wytrzymam do jutra"...

I oczywiście zaczyna się u mnie akcja pt."przerażenie!"
Najpierw flirtuję,a potem ogon pod siebie i w nogi...
Co ze mną do cholery jest?

P.S.Właśnie mi Pana B. przyjaciel napisał,żebym przyjechała do Borówna bo Oni tam przyjechali na tydzień.
Nie mam wolnego.I całe szczęście bo nie wiem jak miałabym się zachowac w stosunku do Pana B.

                                    Dobranoc.


 

kasiczka : :