Komentarze: 2
Pojechałam do szkoły spóźniona.Siedzę na korytarzu z jakąś babką gdy nagle dzwoni Kara z Anglii i wypala textem:"jestem juz spakowana.Mam wracac czy nie?"Mówi,że z pracą nie ma szans.Nim jej odpowiedziałam komóra mi się rozładowała.Napisała mi później smsa,że jutro ma busa do Polski o 17.Nasze plany spędzenia Sylwestra w Anglii legły w gruzach.Za to ciesze się,że w końcu Kara wróci.Będziemy mogły w końcu iść na porządną imperkę!