Najnowsze wpisy, strona 6


kwi 12 2005 AŻ CHCE SIE ZYC
Komentarze: 0

Boze nareszcie koniec załoby.
W sumie naprawde byłam wyprana psychicznie przez ta ciszę i szlochy wszedzie panujace.
Nareszcie w sobote poczułam wiosne.
Byłam na imprezie roku=clubbing,ale z doborowym towarzystwem.darek i cała reszta ,a z nimi impreza jest zawsze do końca udana.
Poznałam faceta.Wysoki,cimny i baczasty.
Napisał na nastepny dzien ,że ma ogromną ochote na spotkanie,ale na tym się skończyło więc zobaczymy:))
w sumie nie zdziwiłabym sie gdyby więcej nie napisał,bo taka popeline tam odwaliłam,że aż wstyd wspomniac,ale na wesolo.
Darek sie obrazil na dwie godziny bo podobno go nie zauwazałam,ale sorryjakos nie pamietam,żebym sie umawiała,że mam tylko z nim rozmawiac.

Do tego wrócił mój kliencik po pól roku,który pływa.
I kurcze za miły jest,az mnie to przeraza.
Ale tylek ma nadal najlepszy.
No i pan prowadzacy aerobik mnie rozwala(próbuje od miesiąca przerzucic się na zdrowy tryb życia:))
Zamiast ćwiczyc to ja w chmurach bujam:)
I w ten sposób odczuwam przypływ wiosny.
Jak nikogo to nikogo,a jak już to wszyscy na raz.
odwiedza mnie w mojej wspaniałej pracy kolega kaszuba.Chyba mysli,że kolezanke sobie znalazł.
W każdym razie moi drodzy przyjaciele deszczom i chlodom wypowiadam wojne!!!

kasiczka : :
kwi 06 2005 POWRÓCIL DO DOMU OJCA...
Komentarze: 2

"Modlę się, aby Światowy Dzień Młodzieży stał się okazją do tego, by wszyscy przypomnieli sobie o wartościach, które mają zasadnicze znaczenie dla godnego życia i szczęścia człowieka (...) Zbyt często życie ludzkie rozpoczyna się i kończy pozbawione radości i pozbawione nadziei".

Jan Paweł II, W Toronto, 24.07.2002

 

Moi drodzy nie bylo mnie tu tak dlugo,bo nie mogłam patrzeć na mój szablon.

Wracam w takim smutnym momencie dla całego świata..

02.04.2005 siedziałam sobie w Sopocie w pubie.

Klimat byl smutny,ale jak się dowiedziałam o śmierci jakas niewidzialna dlon zaprowadziła mnie prosto do kościoła.I w ten sposob mlodziez ,która przyjechala w sobotni wieczór do Sopotu poubierana na kolorowo tłumnie zgromadziła się w Kościele.

Msza i nastrój ,ktory tam panowal ,a także powód dla którego mlodziez tłumnie sie tam zgromadziła bylo dla mnie tak ogromnym przezyciem jakiego dawno nie doznalam na mszy.To byl poprostu jeden wielki lament,że czlowiek tak wielki i tak kochany już do nas nigdy nie przemowi.

Przez trzy dni nie mogłam przestać płakac.Za to jaka kochana potrafi byc jednak Polska i ile nieodkrytrego dobra drzemie w ludziach.. 

Od dawna sie tyle nie modliłam i mysle,że wiele osób odczuwa to samo.

Brak mi naprawde słów,żeby wyrazic jak mi smutno...

Pozostaje tylko modlitwa i palenie swiec w intencji naszego Najwiekszego Polaka.

 

 


kasiczka : :
gru 17 2004 O RANY RANY JESTEM NIEPOKONANY
Komentarze: 9

  Jest dobrze moi mili.
 Dzień zaczął mi się z usmiechem na ustach gdyż zaspałam pół godziny do pracy i byłam z tego powodu bardzo dumna i szczęsliwa gdyż mogłam dłużej pospać i do tego litościwy tatus po mnie przyjechał swoim new carem.
Po powrocie zrobiłam sałatke brokułową z której równiez jestem dumna.
Zadowolona jestem także z tego,że dzisiaj miałam myć okna,ale że wiatr za mocny i mróz jakis.W związku z tym mycie okien przekładam na nastepny tydzień dzieki czemu mogę sobie spokojnie dzisiaj w tym czasie poblogowac lub popiwkować.A jak znajde jeszcze odrobine czasu to nawet popogowac:)
Wczoraj pewien debil mailem(a nawet kilkoma) tak mnie rozśmieszył,że zastanawiam się jak ja w ogóle mogłam się z nim wczesniej dogadywac.
Ale to pewnie ta"najprawdziwsza miłośc" przysłoniła mi  jego lekko skrzywioną psychike.
Pan B. odzywa się więc źle nie jest:)
 Poza tym byłam z Ada na pewnej piatkowej imprezce w akademolu i polubiłam sie z pewnym przystojnym chłopcem o przyzwoitym wzroście i przyzwoitych barkach.
Bo najgorsze w świecie to byc wąskim i niskim mężczyzną,że nie wspomnę o chudzinach co to ledwo wiaterek zawieje potykają sie o własne nóżki!
Także możliwe,że pojedziemy z adziorną, Przystojnym i jeszcze jednym na snowboard.
I chociaz sobie siebie kompletnie nie mogę nawet wyobrazic na tym mrozie przez pare godzin,przywiązaną do jakiejś śmierdzącej dechy z którą i tak nie będe wiedziała co robic to JESTEM NA TAK!
Oczywiście narazie jestem na tak.zobaczymy jak przyjdzie co do czego:)
 Moje ulubione swięto czyli SYLWESTRA spędzę niewiem gdzie i nie wiem z kim,a w ostateczności jak nie będzie pomysłu zawsze mogę się zamknąc w domu i spędzic "SYLWESTRA Z DWÓJKĄ".
Także nie ma tego złego.
Prezenty porobione dla osób 7 co zajęło mi 4 dni-liczac od poniedziałku.
 A teraz moi drodzy przyjaciele ide pierwszy raz w życiu poprać firanki,a potem jeszcze pozawieszam.Zawsze to troche sportu i na figure może jakoś przed Sylwestrem wpłynie.
Chociaż nie,bo i tak w święta przybiorę:)
Chyba ,że ze swoimi brokułami przyjadę w wigilię.
Koniec pieprzenia trzy po trzy o niczym.
Zabieram sie za firany,jakby to moja mama powiedziała FIERANY!
notopa.

kasiczka : :
gru 01 2004 ZAMKNIĘTA W SOBIE...
Komentarze: 11

  Noc z Panem B. była ostro zakrapiana alkoholem.
A,że z nerwów prawie nic przez cały dzień nie jadłam nie fajnie wyszło.
Naprawde nie chciałam,broniłam sie przez tym jak mogłam,ale nie dałam rady.
Za słaba jestem do Niego..
Doszło do tego do czego nie powinno bylo dojśc.
O 13 sie pożegnalismy.
W pracy przez cały dzien nie mogłam się wyleczyc z moralniaka.
Łzy w oczach,że on nie ma wyrzutów sumienia.
Że ja myslę o niej,a to On powinien.
Mam nadzieję,że nie spotkam więcej jej miłej buzi,
nie potrafiłabym spojrzeć jej w twarz.
W ogóle nie myslę o sobie,nie potrafię,ciagle o niej i o tym,że on jest taki.
Rano złapałam blokadę do Niego,on nic.
Mimo wszystko ciągle jego zapach za mna chodzi..
Przed oczami obraz jego wyprostowanej postury w płaszczu.
Niesamowicie przystojny i męski..
Mój ideał..
Na noc pojechałam do rodziców,żeby nie siedzieć sama w tym miejscu..
Teraz weszłam do domu.
I wszędzie widze jego.
Stół, jego niedojedzone kanapki,kubek po herbacie,suszący sie ręcznik,rozłożona kanapa na której oglądalismy cały ranek telewizję.
Dzisiaj czuje sie o niebo lepiej chociaż ranek był straszny.
I gryzie mnie tylko jedno..juz nigdy nie będzie tak jak przedtem..
On wie,że męczy mnie moralniak.
Nie chcę juz o tym mysleć.
Nie mogę narazie spac w tym łóżku.
Do piatku zostanę u rodziców.
Obdzwoniłam dzisiaj znajomych.
Do końca tygodnia zaplanowałam sobie spotkania ze znajomymi tak abym w ogóle nie siedziała sama.
Jeszcze troche czasu..
Wylecze się..
On jest jak narkotyk.
Nie po to leczyłam się z niego 2 lata aby teraz,znowu cierpieć.
Wszystko przez jedną noc..
Do nałogów nie można powracać.
Nawet na chwilę...


 

kasiczka : :
lis 29 2004 NERWY SIĘGAJA ZENITU
Komentarze: 3

  Nie wiem czy już wspominałam,że za godzinkę odwiedza mnie moja miłośc życiowa Pan.B. moi mili.
Tak we własnej osobie.
Sama jestem w szoku i to tak ostrym,że juz zaczęłam pić piwka sama.
Jakby tego bylo mało zostaje dzis u mnie na noc.
Biedak ciekawe czy wie,że u mnie jest jedno łóżko.
Jak cos to zawsze ktoś może spać na kocu.
Tzn ja mogę:)bo on gośc więc nie wypada.
Nie wyobrażam sobie tego spotkania jak na terażniejszy moment.
Ale mam nadzieje,że to przeżyję jakoś znośnie.
No więckochane moje słoneczka.
Idę dokończyć sprzątanie co by wstydu nie narobbić,sobie samej rzecz jasna.
Uciekam.papa
Trzymajta kciuki bardzooo moooocnooo!!!!

kasiczka : :