lis 09 2008

ROZSTANIA..


Komentarze: 7

To juz chyba koniec.On juz nawet sie nie stara.Od dwoch dni nie gadamy ze soba.Spi na podlodze.Jeszcze tak zle nie bylo miedzy nami.On jeszcze nie byl taki obojetny na mnie jak teraz. Czuje cholerna pustke w sobie.W piatek sama wypilam ponad cale wino rozmawiajac telefonicznie z ludzmi z Polski. Swiadomosc tego,ze sa jeszcze ludzie dla ktorych znacze wiele,pomaga mi bardzo. Nie wiem co teraz bedzie.Albo powrot do Polski,w ktorej nie wiem co mialabym robic i gdzie mieszkac ,albo zostanie tu i wynajmowanie pokoju u kolezanki. Serce mi wali,trzese sie,pryszcze sie pojawiaja na twarzy.To wszystko efekt nerwow. Czuje sie jakbym miala stan przedzawalowy.. Jesli chodzi o sprawe rozstan to jestem taka slaba ,ze wstyd mi przed sama soba. Ja juz mu nie moge zaufac.. Swiat mi sie wali,a on chyba nawet nie chce tego widziec. Moze tak lepiej,bo latwiej bedzie sie rozejsc.. Nie mam sily,jestem wykonczona, nie mam na nic ochoty. Najchetniej zasnelabym i obudzila sie w pieknej,nowej rzeczywistosci. Nie chce mi sie nawet plakac.Nic.Pustka.W srodku i dookola.

kasiczka : :
10 stycznia 2009, 20:05
Wiesz, czasem rozstanie to najlepsze, co może spotkać. Boli, zdaje się człowiekowi, że cały świat runął, aż w końcu zaczynasz żyć dla siebie, rozkwitasz i spotykasz kogoś, komu chce się starać.
Jeśli uważasz, że jest szansa- walcz.
Justys
19 grudnia 2008, 13:25
Najważniejsze,żebys wiedziala ,ze bez niego tez dasz rade i da sie zyc.Bo da! a Ty masz sile tylko musisz ja odkryc! Kumcia
18 grudnia 2008, 19:05

pfffff wiem ze po pierd... ale może jeszcze jedna szansa? ja psy wieszam na swoim ale wiesz są gorsze i lepsze dni?

A może pączek baczek lukrowany poprawiacz nastrojów?

Jeśli zdecydujesz się wrócić daj znać pomożemy ! ja na pewno

A no i to miało być na początku dla mnie jesteś bardzo ważna ! czuje głęboką więź pomiedzy naszymi duszami i żołądkami ;)ą
19 listopada 2008, 12:40
chujowo. ale przetrwasz. trzymaj sie.
majkamb1
14 listopada 2008, 19:27
spoko dasz radę - my jestesmy twarde - nie mamy innego wyjścia i tak musimy wiecej od mężczyzn znieć. Trzymaj sie
11 listopada 2008, 00:23
kasiczko!!! strasznie sie ciesze, ze wrocilas na blogowe lono-mozna znowu Twoje losy sledzic, ale no wlasnie smutno straszne, ze takie te losy ostatnio :(

ale my tak chyba mamy, ze wracamy do blogow jak smutno, zle, albo chociaz ciezko lub nudno. uszy do gory, jestesmy tu po to zeby sluchac i plakac z Toba jak bedzie trza. wiesz o tym przeto.

zwiazki na obczyznie to strasznie ciezka sprawa:( ale sama dobrze wiesz, ze ni ma sensu ciagnac czegokolwiek "dla zasady" i "bo tak latwiej/wygodniej". jezeli ni masz po co wracac do PL zostan, mieszkaj z kolezanka, poplacz kiedy potrzebujesz,a za jakis czas kiedy emocje opadna bedziesz dumna z tego, ze przetrwalas. wiem, ze to banal, ale pierwsze co mi przyszlo do glowy, bo mimo, ze ni w sensie milosnym, jestem w podobnej sytuacji. zle mi, ale ni ma zamiaru sie poddac i wrocic do PL do niczego.

nom.tom sie rozpisala jak ni wiem!sorki..a tera idu zapalic i spac ;)
pisz prosz.

cmokas ko
09 listopada 2008, 13:46
...to nie płacz ...bo jak to już kiedyś cytowałam "nic tak nie wzrusza mężczyzny jak łzy kobiety, którą kocha i nic go tak nie denerwuje jak łzy kobiety, którą kochać przestaje"...

Dodaj komentarz