gru 12 2002

PĘPKOWE...


Komentarze: 3

No to zaczynamy opowieść pępkową:
Wczoraj oczywiście MUSIAŁAM opić przyjście na świat Leonka.Nie poszłam na zorganizowaną przez szwagra imprę,ale poszłam z Karą do "Y".Najpierw siedziałyśmy z jakimiś palantami.Później przyszedł Sławek,którego nie widziałyśmy już chyba z pół roku.Zaczął mi się zwierzać.Opowiadał o dziewczynach i o tym jak przeżył miłosny trójkąt:) Sław potem sam zaczął do mnie kręcić.Jego komplementy były poprostu BOSKIE,np."tak samo śliczna jak twoje dłonie jest twoja twarz".Byłam polana.Aż się w pewnym momencie trochę obraził.Pewnie bym się nawet z Nim umówiła gdyby mi tyle o sobie wcześniej nie opowiedział;).Na pytanie czy mam chłopaka usłyszał;"MAM"!Popełniłam tylko jeden błąd:powiedziałam mu gdzie pracuję!Teraz chyba zacznę odmawiać zdrowaśki prosząc Bozię,żeby o tym zapomniał.Dostałam również wtedy smsa od M.pt."nie mogę przestać o Tobie myśleć"
Chyba jakaś dobra passa nade mną ostatnio czuwa:)Przynajmniej troche odreagowałam od tej wegetacji,którą prowadzę w tą zimową pogodę.
A teraz idę odmówić zdrowaśki.
                                     
                                  Amen

kasiczka : :
13 grudnia 2002, 15:40
Tak Tak z kobietami to tak zawsze jak do czułych słówek i komplementów to pierwsze jak się już chłop napali to potem zdrowaśki się odmawia żeby mu to z głowy wybić..... "Kobieto puchu marny":)))))))))))) Za wami to nigdy nie trafi... Ale żyć bez WAS niepodobna... POZDRAWIAM:)***
a_e
12 grudnia 2002, 22:00
Moze i ja Ciebie kiedys tam nawiedze ... ;)
12 grudnia 2002, 15:40
To ja chyba odprawię swoje magiczne rytuały w Twojej intencji, żeby kolega uległ chwilowej amnezji, zapominając o wszystkim, co mu mówiłaś:P
Pozdrawiam

Dodaj komentarz