lis 22 2003

FLIRT-NIEBEZPIECZNY


Komentarze: 7

FLIRT-na zawsze wpisany w nasze życie.
Pomaga zarówno kobietom jak i mężczyznom.
Szkopuł tkwi tylko w tym,żeby wyczuc gdzie kończy się flirt,a zaczyna cos głębszego..
Ja tej granicy niestety nie potrafie w swoim zachowaniu określić.
Tak łatwo jest oceniac zachowanie innych osób poprzez obserwacje i tak trudno spojrzec na własne obiektywnym wzrokiem.
Byc może dlatego najlepsi psychologowie,którzy pomogli w rozwiązywaniu problemów i radzeniu setkom ludzi,nie potrafia poradzic sobie z własnym życiem.
Doradzając innym mamy ułatwione zadanie bo w gre nie wchodzą nasze wlasne uczucia,emocje ,które ta osoba przezywa.
Potrafimy spojrzeć trzeźwym okiem i wymieniac co jest złe,a co dobre.
A w życiu..jak to w życiu..zachwujemy się tak jak czujemy,za powinniśmy się zachwac ,nie myslać czy to jest złe czy dobre.
Nawet radząc sie Ady i próbując wyciągnąc od Niej jej obiektywny punkt myslenia najpierw nieswiadomie przedstawiam jej wersje wydarzeń tak jak ja je odbieram.
W takim momencie nie pozostawiam jej wyboru,bo mimo iz nie jestem tego świadoma oczekuję jednego z jej ust:potwierdzenia,usłyszenia zdania"wspaniale postąpilas,zrobilabym dokladnie to samo co Ty".

 Oczywiście jak zwykle Z OPÓŹNIENIEM roztrząsam układ "czysto przyjacielski" ze Sławem.
Dziś wiem,że nasz przyjacielsko-flirtującykontakt mógł dla Niego wyglądac tak jak go odebrał.
I najlepsze jest to:że on właściwie go odebrał!
 Wyczuwając w Nim słabość jaką żywił do mojej osoby przytulałam sie do Niego,wtulałam gdy było zimno,wiedząc o tym,że On robie to z wielką przyjemnością i nigdy nie odmówi bo przeciez jesteśmy KUMPLAMI!
 I gdy nagle Sławus się przede mna tak bardzo otworzył,ja Go odepchnęłam.
Nie pozwoliłam nawet potrzymac za rękę.
I teraz jestem pewna:ON SIE OBRAZIŁ!
normalnie,najzwyczajniej w świecie sie braził.
Czy az tak Go mogłam zranic ,że nie chce mnie juz znac?
Wczoraj nie odpisał mi gdy zagadałamna GG.
Sław-mój brat!mi nie odpisał!
Przykro mi,cholernie mi przykro.
Z kim ja mam teraz w Y gadac?
Zawsze konwersowałam ze wszystkimi(a ze wszystkimi to znaczy z nikim konkretnie) do godz.22.
Wtedy pojawiał sie Sław i robiło sie miło...
A teraz takie wielkie BUM!
Rozprysnął się mój nieduży świat..

 Oddalają sie ludzie mi bliscy...
      
           bo nie potrafie poddac się miłości..
                   

                            PODPISANY:

                                 Pieprzony tchórz
                            czyli dziewczynka z tak samo                                skrzywiona psychiką
                                 jak jej kręgosłup.

kasiczka : :
28 listopada 2003, 18:59
inteligencja emocjonalna co prawda u mnie mizerna ale wznoszac sie na wyzyny swej empatii moge stwierdzic ze.. rozumiem goscia; Ciebie tez rozumiem ale fakt taki, ze to On cierpi a nie Ty i moze sie czuc odrzucony a wrecz wykorzystany (pomimo ze formalnie nie byl wykorzystywany); to jedna z takich sytuacji z ktorej trudno znalezc wyjscie (zakladam ze On cos do Ciebie czuje a Ty do niego nie.. ??)
26 listopada 2003, 20:07
secretek moze z toba pogadac w y :P
26 listopada 2003, 16:36
1) ja raczej się nie przytulam do przyjaciół (nie licząc momentow, w ktorych sie wyglupiamy :) So - mogl to odebrac inaczej niz powinien...
2) moze mu poprostu glupio, dlatego sie nie odzywa? chce ale nie wie jak sie zachowac, co odpisac, powiedziec... ?
dobra konic tych moich przypuszczeń - I don't know anything ;)
25 listopada 2003, 00:02
Kasiu, nie martw sie! Slaw w koncu zda sobie sprawe ze Twoje uczucia do niego sa czysto przyjacielskie i ze naprawde nie warto odrzucac tej przyjazni ktora jest miedzy wami! trzymaj sie cieplutko!
BanShee
24 listopada 2003, 13:14
uch, skoro to byl uklad przyjacielski nie widze powodu dla ktorego on mialby sie obrazac, ale z drugiej strony stosunki "przyjacielskie" z facetem czesto ulegaja zatarciu...
22 listopada 2003, 21:42
Bo takie sytuacje zawsze są trudne. I myślę podobnie jak solei, on potrzebuje czasu. Ułoży się, zobaczysz.
22 listopada 2003, 09:07
Wiesz, masz rację, zawsze jest tak,że innym potrafimy doradzić, a sami nie radzimy sobie z własnymi problemami.Co do Sława, to daj mu trochę czasu; musi przeboleć Twoje odrzucenie..no, chyba, że ma taki stosunek do Ciebie, że przyjaźń sprawia mu tylko przykrość i nie chce kontynuować takiej znajomości - wtedy będziesz musiała się z tym pogodzić; i kto wie, może wtedy, gdy Ci go zabraknie, to poczujesz do niego coś więcej..:)

Dodaj komentarz