lis 21 2002

TO MNIE PRZERAŻA...


Komentarze: 11

Siedzę w kiochu.Jest już ciemno.Jedynie dwie kwiaciarnie nieco oświetlają deptak prowadzący od peronu.Podchodzi trzech chłopców w przerażającym wieku lat dziesięciu i pyta o BUTAPREN.Odpowiadam,że nie ma.Odchodzą pozostawiając w moich nozdrzach ostry zapach rozpuszczalnika i kleju.Przysięgam,że nawet jakbym miała nie sprzedałabym im!Nie obchodzi mnie,że kupią gdzie indziej,ale to że ja będę miała czyste sumienie.Znałam ich z widzenia.Codziennie obserwuję,przechodząc obok dworca,jak wciągają z największym oddaniem kolejną dawkę rozpuszczalnika,którą starannie skrywają w dłoniach.Dłoniach małych,a doszczętnie przesiąkniętych żrącym rozpuszczalnikiem,którym nasiąknięty jest tampon.Pomimo iż ich wiek nie przekracza 14 roku życia w dziwny sposób boję się ich i ich tępego spojżenia.
Zawsze gdy ich widzę zastanawia mnie jedno:
CO TERAZ DO CHOLERY ROBIĄ ICH POPAPRANI RODZICE???

kasiczka : :
25 listopada 2002, 20:16
....tak to smutne.......
_somebody_
24 listopada 2002, 18:25
czasem rzeczy z pozoru "niwinne" sa najgrozniejsze...
22 listopada 2002, 14:50
m11 - nie demonizuję, po prostu mam na codzień do czynienia z takimi "dzieciakami" i przez prawie dwa lata nauki mniej wiecej wiem, czego się po nich spodziewać... oczywiście, nie wszystkie takie są - ale czego wymagasz od 10-latków wąchających klej - że to łagodne baranki, posłuszne i potulne? Wyjadą Ci z tekstem, którego w ich wieku nawet nie umiałabyś powtórzyć;)
Nie mówię, że trzeba ich skreślać... spróbować można, nawet trzeba... ale żadne tłumaczenia nie pomogą, jeżeli ktoś naprawdę nie będzie chciał się z tego wyrwać...
"podać rękę" - tak, ale nie na siłę...
Pozdrawiam.
m11
22 listopada 2002, 14:03
... ale to nie powod, zeby zostawic ich samych sobie... przeciez to _DZIECI_, zaczynaja dopiero swoja droge przez zycie. Fakt, zaczeli zle, ale nie mozna ich juz skreslac. Jesli na ich sciezce nie znajdzie sie ktos, kto bedzie probowal wyciagnac do nich reke, to ONE przepadna... bezpowrotnie straca sens istnienia... rozwazcie to...
_Karolcia_
22 listopada 2002, 13:20
dzieci ... takie małe ale chcą tak bardzo byc dorosłe i samodzielne...chca sami decydować o swoim życiu......nic sie juz z nimi nie zrobi....oni mają swój świat.....
22 listopada 2002, 09:49
m11 radzę spróbować zagadać z takimi dzieciakami.Łatwo się mówi.Jak już pogadasz z Nimi to nie zapomnij mi opowiedzieć jak Ci poszło.Gorąco pozdrawiam!!!!!!!Buziaczki dla wszystkich!CMOK!
m11
22 listopada 2002, 01:06
naamah - nie demonizuj dzieciakow... nie wszystkie takie sa... wg mnie powinno sie sprobowac wyciagnac reke... to ludzkie... dopiero wtedy ma sie czyste sumienie... pozdro ;)
22 listopada 2002, 00:13
Kasica tak trzymaj! Nie ma sensu wdawanie się w rozmowy... To jest sól na ranę - taki smarkacz pomyśli sobie tylko "a co Tobie k.....a do tego". Pozdrawiam słonecznie i przedegzaminacyjnie:)))))
21 listopada 2002, 23:37
m11 - tak trzeba zrobić, trzeba nawiazać kontakt, spróbować wytłumaczyć... ale wiesz, jak to jest... taki 10-latek, na próbę nawiązania rozmowy o szkodliwości kleju co najwyżej parsknie Ci śmiechem i rzuci "co Ty tam wiesz"...
Kasiczka - rozumiem... też bym nie sprzedała...
Pozdrawiam.
m11
21 listopada 2002, 22:11
moze nastepnym razem zamiast stosowac taktyke 'nie sprzedam - bede miala czyste sumienie', zastosuj cos bardziej wymyslnego, np. sprobuj nawiazac jakas rozmowe, zazartowac... widocznie ci mlodzi ludzie sa zagubieni i szukaja pomocy, znajduja ja niestety w wachaniu swinstw... moze staniesz sie ich latarnia i wskazesz swoim promieniem wlasciwy kierunek ? powodzenia...
edzia
21 listopada 2002, 21:30
no fakt;(to smutne-ale takie jest zycie

Dodaj komentarz